Relacja z Xbox Fun Day 2010 – Dzień 3
NULL

Trzeciego dnia imprezy budziliśmy się ze smutnym przeświadczeniem, iż dziś trzeba będzie się spakować i, niestety, opuścić ten przybytek gamingowej rozpusty. Nie załamywaliśmy się jednak i po odbębnieniu tradycyjnych porannych obrzędów prysznicowych rozpoczęliśmy trzeci i zarazem ostatni dzień czwartej edycji
Xbox Fun Day.
Nie da się ukryć, że był to najspokojniejszy dzień zlotu. Trudno się temu dziwić, skoro przyszło nam jeszcze dzisiaj wracać do domu. Tego dnia w namiocie gameplayowym można było wypróbować kilka gier, które były pokazywane na wczorajszej sesji prezentacyjnej. Niestety, za wyjątkiem
Halo: REACH, które ma ustanowione embargo do 13 września, chlip. Na swój sposób
wyróżniona została także gra
Dead Rising 2, która była pokazywana w osobnym, mniejszym namiocie, gdzie pani hostessa sprawdzała pełnoletniość każdego, kto miał ochotę zagrać. I poniekąd słusznie. Poza tymi dwoma wyjątkami, dostęp do pozostałych gier był praktycznie nieutrudniony. Trzeba było jednak nieco odczekać na swoją kolej. Po spędzeniu poranka na grach, udaliśmy się na Tubę, czyli czas dla społeczności, gdzie każdy z chętnych mógł otwarcie powiedzieć do mikrofonu, co mu się podoba lub nie, czy też w jakiś sposób nagłośnić swoją działalność w światku elektronicznej rozrywki. Panel rozpoczął się długą prezentacją o scenie Indie Games. Następnie na scenę wkroczyli Łukasz i Marcin, założyciele bloga
2pady.pl, naświetlając nieco ideę swojego miejsca w sieci i zarazem szukając chętnych do współpracy. Oklaskom i grzecznościom stało się za dość, jednak później już nikt więcej nie zabrał głosu i panel skończył się przed czasem. W międzyczasie odbywał się także turniej
Call of Duty: Modern Warfare 2, jednak jakoś nie mieliśmy weny, by spróbować w nim swoich sił. A może raczej umiejętności... ups, powiedziałem to głośno? Później, o godzinie czternastej, miało miejsce oficjalne zamknięcie czwartej edycji zlotu, a nam pozostało jedynie poczekać rok do następnej.
Xbox Fun Day 2010 w Podlesicach będę wspominał niezwykle pozytywnie. Pomimo deszczowej pogody, która nieco dała się nam we znaki, przyzwoita organizacja, atrakcje i rodzinna wręcz atmosfera sprawiły, że zlot okazał się niezwykle udany. Cieszę się już na myśl o kolejnej edycji Fun Daya i mam nadzieję, że tym razem będzie położony w nieco bliższych mi stronach. Dziękuję serdecznie organizatorom za tak miłe zagospodarowanie nam czasu w ten ostatni weekend sierpnia, jak i wszystkim uczestnikom za wprost fenomenalną atmosferę, którą stworzyliście! Do następnego!
Adam "Deshirey" Szymański
http://plejer.jogger.pl/